Zaćma to jedno z najczęściej występujących schorzeń, na które wykonuje się zabiegi. Swego czasu głośno było o tym, że wielu Polaków chcąc przejść operacje decydowało się na wyjazd do Czech, w ten sposób oszczędzając czas oraz pieniądze. Jak to jednak wygląda w rzeczywistości? Czy czekają nas zmiany ze strony NFZ?
- Skąd wojna o operację zaćmy?
- Ile kosztuje operacja zaćmy w Polsce i Czechach?
- Ile trzeba czekać na operację zaćmy na NFZ?
- Jakie zmiany chce wprowadzić NFZ?
Skąd wojna o operację zaćmy?
Konflikt ma dosyć prostą przyczynę – komplikacje wynikające z refundacji przez NFZ. W Polsce jest kilkaset tysięcy osób oczekujących na operację zaćmy w ramach Funduszu Zdrowia, co niestety zajmuje czas, a chcąc wykonać zabieg prywatnie, trzeba się też liczyć z wysokimi kosztami. Z tego też powodu wiele osób decydowało się na wyjazd do Czech, gdzie także obowiązywała refundacja, a czas oczekiwania był zdecydowanie krótszy. To niestety wywołało burzę i wznieciło dyskusję na temat sposobów refundacji operacji i chęć ukrócenia wyjazdów zagranicznych w celach medycznych.
Ile kosztuje operacja zaćmy w Polsce i Czechach?
Tak naprawdę ceny są bardzo porównywalne i zależą od wielu różnych czynników, jak stopień choroby, metody leczenia, lokalizacji ośrodka, a także rodzaju zastosowanej soczewki (refundowane są standardowe najprostsze, za inne trzeba dopłacić). Wszystko jednak rozbija się o refundację i to czy chcemy załatwić to przez NFZ, które zwraca wszystkie lub większość kosztów czy prywatnie.
Operacja to zazwyczaj koszt około 2 tysięcy złotych wzwyż do czego należy także doliczyć kwotę związaną z wizytą lekarską, badaniami kwalifikacyjnymi oraz wizytami kontrolnymi. Wychodzi to dość drogo i nie każdego stać na prywatny zabieg, co musiałoby się wiązać z zaciągnięciem pożyczki gotówkowej w banku lub nawet zaciągnięciem pożyczki pozabankowej w parabanku.
Zarówno w Czechach, jak i Polsce cena będzie zależała więc od tego czy chcemy operację na NFZ (wtedy dostajemy zwrot w określonej cenie), czy prywatnie (wówczas trzeba wydać całą kwotę). W czym więc tkwi problem?
Ile trzeba czekać na operację zaćmy na NFZ?
Największą bolączką polskich szpitali i wszystkich pacjentów z zaćmą jest przede wszystkim czas oczekiwania. Może on wynieść w zależności od różnych przypadków od miesiąca do nawet kilku lat. W wielu przypadkach jest to pacjentom nie na rękę i stąd też tak duża popularność wyjazdów do Czech. Decydując się na leczenie z NFZ można udać się do Czech, gdzie przyjmowanym jest się praktycznie od razu, a zabieg jest refundowany z kasy chorych w całości lub częściowo. Jeżeli ma się do wyboru czekanie lub prywatną klinikę z wysoką kwotą za operację, lepiej pojechać do Czech, co będzie kosztować znacznie mniej. NFZ zrefunduję określoną kwotę, a resztę zapłaci się z własnej kieszeni, co jednak będzie nieporównywalnie mniejszym wydatkiem niż ten poniesiony w Polsce na prywatne leczenie i w porównywalnie krótkim czasie.
Jakie zmiany chce wprowadzić NFZ?
Polskiemu NFZ i wielu lekarzom w naszym kraju nie podoba się obecna sytuacja i już w 2018 roku była mowa o tym, że planowane jest ukrócenie tego procederu. Na czym miałoby to polegać? Przede wszystkim na wprowadzeniu zmian związanych z rozliczaniem operacji zaćmy. Koszty zostały rozbite na te związaną z operacją (1860 zł) i późniejszą za poradę i wizytę kontrolną (465 zł) po 14-28 dniach. Innymi słowy, jeżeli ktoś leczył się za granicą, będzie musiał tam jechać raz jeszcze albo zdecydować się na dopłatę z własnej kieszeni.
Dodatkowo, przed wyjazdem na operację za granicę, trzeba najpierw udać się na wizytę u polskiego specjalisty. Refundacja nie będzie też dla każdego dostępne, bo tylko dla tych, którzy mają najgorszą ostrość widzenia. Innymi słowy, jeżeli polski lekarz da negatywną opinię i nie spełni się określonych wymogów, NFZ nie zrefunduje operacji w Czechach. Gdy planowano wprowadzić te zmiany, już mówiło się o negatywnych skutkach, nie tylko dla pacjentów, ale i polskich szpitali. Kto na tym zyskuje? NFZ – bo mniej płaci.