Pojawił się pierwszy pozew przeciwko Boeingowi. Czy pociągnie za sobą następne? Tymczasem Chiny zapowiadają większe otwarcie rynku finansów dla zagranicznych przedsiębiorstw.
Pozew przeciw Boeingowi
Do federalnego sądu w Chicago wpłynął pozew przeciwko koncernowi lotniczemu Boeing – pierwszy przeciwko tej firmie związany z katastrofą Boeinga 737 MAX w Etiopii, w której 10 marca tego roku zginęło 157 osób. Pozew ten, złożony przez rodzinę Jacksona Musoniego, obywatela Rwandy, zarzuca Boeingowi wadliwe opracowanie automatycznego systemu kontroli lotu.
Ustalenia w sprawie tej lotniczej katastrofy, jak również tej, do której doszło w październiku w Indonezji, wciąż jeszcze nie są jednoznaczne, jednak wstępnie przypuszcza się, że w obu przypadkach mógł zawieść zastosowany w tym modelu samolotu system MCAS, który miał za zadanie zapobiegać utracie jego siły nośnej. Zdaniem indonezyjskich śledczych, system ten zbyt łatwo się wyłącza, przez co występują problemy z kontrolowaniem samolotu. W środę do Boeingów 737 MAX zostało wgrane na nowo oprogramowanie, aby zapobiec przypadkom uruchamiania systemu z powodu błędnych danych.
Otwarcie chińskiego rynku finansów
Podczas dorocznego gospodarczego Forum Boao dla Azji, odbywającego się na chińskiej wyspie Hajnan i nazywanego „azjatyckim Davos”, premier Chin Li Keqiang zapowiedział, że jego kraj poszerzy dostęp do swojego rynku dla zagranicznych banków i firm z sektora finansowego. Według tej zapowiedzi znacznie powiększony ma zostać zakres operacji, jakie są w Chinach dozwolone dla zagranicznych banków. Do udziału w rynku zostaną też dopuszczone firmy ratingowe, ubezpieczeniowe i te działające w dziedzinie rozliczeń transakcji. Zniesione mają zostać również restrykcje obowiązujące brokerów ubezpieczeniowych i firm z branży papierów wartościowych.
Pod koniec czerwca ogłoszona ma zostać nowa lista negatywnych obszarów, w których ograniczone są zagraniczne inwestycje – według zapowiedzi, ma ona być krótsza niż do tej pory.
Brexit – odrzucone propozycje
W Brytyjskiej Izbie Gmin odbyło się głosowanie nad ośmioma alternatywnymi scenariuszami w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Poddane pod głosowanie warianty, to, kolejno: doprowadzenie do bezumownego brexitu 12 kwietnia, członkostwo we wspólnym rynku i unii celnej UE, członkostwo jedynie we wspólnym rynku, członkostwo jedynie w unii celnej, przyjęcie alternatywnego planu opozycyjnej Partii Pracy, całkowite wycofanie się z procesu wyjścia z UE, organizacja referendum ratyfikacyjnego dla ostatecznej decyzji w sprawie brexitu, próba wynegocjowania okresu przejściowego nawet w przypadku odrzucenia umowy wyjścia z UE.
Każda z tych ośmiu propozycji została w drodze głosowania odrzucona. Najbliżej przyjęcia była propozycja zgłoszona przez Kena Clarke’a, posła Partii Konserwatywnej, aby w przyszłości wypracować unię celną pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską – tylko 8 głosów zadecydowało o porażce również i tego wariantu.
Warto dodać, że w żadnym wypadku wynik głosowania nie byłby wiążący, nawet gdyby któraś z propozycji uzyskała większość. Głosowanie zostało zorganizowane, by mogło stanowić dla rządu Theresy May polityczną instrukcję ze strony Izby Gmin.
Z tego brexitu robi się już telenowela. Chcą w końcu wychodzić z UE czy nie? Już chyba zdecydowali w referendum jakiś czas temu…