Prawo jazdy, dowód rejestracyjny, certyfikat potwierdzający wykupienie polisy OC – jest sporo dokumentów, które kierowca musi mieć zawsze pod ręką. A przynajmniej tak było do tej pory. Już od dzisiaj części z nich nie będziemy musieli ze sobą wozić.
Jak było do tej pory?
Dowód rejestracyjny, który dotąd kierowcy stale musieli mieć przy sobie, to dokument wydawany podczas rejestracji właścicielowi samochodu, a także ciągnika rolniczego, motoroweru, przyczepy bądź wolnobieżnego pojazdu wchodzącego w skład turystycznej kolejki.
Ten trzyskrzydełkowy papierowy dokument w charakterystycznej błękitno-żółtej kolorystyce służy do legalizacji tablic rejestracyjnych. Obowiązek posiadania tego dokumenty obejmuje właściciela pojazdu, ale także osobę za jego zgodą prowadzącą ów pojazd.
Dotąd podczas policyjnej kontroli drogowej kierowca musiał przedstawić nie tylko prawo jazdy, ale również dowód rejestracyjny oraz certyfikat zaświadczający, że ma on wykupioną ważną polisę OC dla posiadaczy pojazdów mechanicznych. Jeżeli kierowca nie mógł spełnić tych wymagań, w najlepszym razie otrzymywał naganę, a jeśli nie miał szczęścia – grzywnę w wysokości nie przekraczającej 250 zł. Takie regulacje zmuszały kierowców do jazdy z wszystkimi tymi dokumentami, co nie do końca było wygodne. Teraz jednak się to zmieni.
Jak jest teraz?
Nowe przepisy, które wchodzą w życie 1 października 2018 roku mają w tym względzie ułatwić życie kierowcom. Teraz podczas kontroli drogowej trzeba będzie okazać już tylko prawo jazdy. Dlaczego? Ponieważ dowód rejestracyjny i certyfikat posiadania wykupionej polisy OC policjanci będą mogli sprawdzić na własną rękę, a to dzięki bazie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Zawiera ona dane pojazdu, w tym również informację, czy został on objęty obowiązkowym ubezpieczeniem.
Kiedy trzeba mieć przy sobie dowód rejestracyjny i polisę OC?
Zmiany w przepisach, choć na swój sposób rewolucyjne, nie oznaczają jednak, że papierowe wersje dowodów rejestracyjnych i certyfikatów wykupionej polisy OC nie będą nam już w ogóle potrzebne. Fakt, że do zawartych w nich danych funkcjonariusze będą mieli dostęp elektroniczny, nie oznacza, że papierowe oryginały można wyrzucić. W dalszym ciągu trzeba je przechowywać. Oczywiście nie mamy obowiązku wożenia ich ze sobą, musimy jednak wiedzieć, gdzie się znajdują, bo podczas kontroli drogowej możemy zostać zapytani o miejsce ich przechowywania.
Zresztą niektóre drogowe kontrole nadal będą wymagać okazania dowodu rejestracyjnego i certyfikatu polisy OC w tradycyjnej papierowej formie. Dotyczyć to będzie pojazdów zarejestrowanych i ubezpieczonych za granicą oraz sytuacji, w której pojazdem zarejestrowanym i ubezpieczonym w Polsce wybieramy się w podróż za granicę. Wynika to stąd, że jedynie polskie służby mają dostęp do bazy Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców – zagraniczne nie będą mogły skorzystać z tych danych. A pojazdy rejestrowane za granicą nie są z kolei umieszczane w bazie.
Jest jeszcze jedna sytuacja, w której dokumenty w formie papierowej w dalszym ciągu będą niezbędne. Chodzi tu o wizyty na Stacji Kontroli Pojazdów, mające na celu przedłużenie ważności badania technicznego.
To faktycznie już działa? Bo trąbili o tym już od kilku miesięcy, ale przepisy nadal nie wchodziły w życie. To byłoby dobre rozwiązanie, bo z moim narzeczonym jeździmy na zmianę jednym autem i dowód trzymamy w „słoneczku” – inaczej często byśmy zapominali je sobie przekazać.
Generalnie to tego typu zmiany nigdy od razu nie działają. Ja jestem za tym, by nie karać za brak posiadania przy sobie tego typu dokumentów. Jednak czy od razu należy to promować, jako brak konieczności ich wożenia? A co przy kolizji, jak nie chce się wezwać policji?