Wielu narzeczonych, gdy myśli o ślubie, zastanawia się, z jakimi kosztami się to w ogóle wiąże. Czy da się na czymś zaoszczędzić? Czy są koszty, z których można zrezygnować? To istotne zwłaszcza wówczas, gdy przyszli nowożeńcy sami opłacają wszystko i liczy się każda złotówka. Warto wiedzieć na czym można, a na czym lepiej nie oszczędzać.
Ile kosztuje ślub cywilny?
Pierwszą kwestią, jaką należy sprawdzić, jest opłata za ślub cywilny. Nawet, jeśli narzeczeni zdecydują się na ślub konkordatowy, nie ominą ich koszty ślubu cywilnego. A o jakich opłatach mowa? Niewielkich. Opłata skarbowa za wydanie aktu małżeństwa to 84 złote. Tak więc chcąc wziąć ślub w urzędzie wystarczy zgromadzić taką kwotę.
Jeśli ślub ma być z jakichś powodów przyspieszony i ma się odbyć szybciej niż za miesiąc od momentu zgłoszenia się do USC, wówczas dopłacić należy 39 zł.
W sytuacji, gdy przyszli małżonkowie chcą wziąć ślub poza murami urzędu, czyli w tzw. plenerze, a więc na przykład w ogrodzie przy sali weselnej, na plaży itp., wówczas muszą zapłacić jeszcze 1000 złotych.
Ślub konkordatowy i kościelny – jakie opłaty?
A z jakimi opłatami należy się liczyć, gdy chce się wziąć ślub kościelny lub konkordatowy? Okazuje się, że opłaty nie są tak z góry nałożone, jak w USC. To niestety wcale nie ułatwia spisania kosztorysu. W niektórych parafiach owszem od razu można dostać „cennik”, a w innych księżą mówią „co łaska”. Wtedy to po stronie młodych jest to, ile zdecydują się zapłacić księdzu. Jednak to wcale nie ułatwia sprawy. Można przyjąć, że za mszę trzeba zapłacić 500 zł. Jednak to nie koniec kosztów. Co łaska najczęściej są też zapowiedzi. Zamówić trzeba również organistę. Kosztowna jest także dekoracja kościoła. To czasami drugie tyle, jak i nie więcej. Dobrze, gdy ma się kontakt do innych par, które w danym dniu biorą ślub. Można się podzielić opłatami. W przypadku ślubu konkordatowego należy również wnieść opłatę skarbową. Szacując za ślub konkordatowy i kościelny trzeba dać gdzieś 2000 zł.
Warto również w tym miejscu zaznaczyć, że o ile ślub cywilny może odbyć się bez obrączek, o tyle z kościelnym może być większy problem. Jest to wymagane przez obrzęd. Tak więc do kosztów ślubnych należy również doliczyć obrączki. A ile one mogą kosztować? To już zależy od wyboru. Bywa tak, że Młodzi przetapiają na obrączki złoto, które posiadają lub dostali od bliskich. Za komplet prostych obrączek należy liczyć gdzieś 1,5-3 tysięcy złotych.
Ile kosztuje wesele?
Dzisiaj coraz więcej par bierze ślub, ale z wesela rezygnuje. Głównie z uwagi na koszty. Sporo osób jeśli już planuje uroczystość, to jak najmniejszą. Rzadkością są już bale na 200 osób. Same rodziny są znacznie mniej liczne. Jeśli jednak narzeczeni myślą o weselu, ale nie chcą zbyt wiele za nie zapłacić, powinni pomyśleć o skróceniu imprezy. To dość popularne zjawisko. Im krótsze wesele, tym mniej potraw, a więc i znacznie mniejsze koszty. Prawda jest taka, że jedzenie, alkohol i noclegi dla gości – to największe opłaty. Ale nie zawsze da się z nich zrezygnować. Na czym więc zaoszczędzić?
Na czym można zaoszczędzić planując wesele?
Przede wszystkim kluczowe jest to, by określić budżet, w którym chce się zmieścić. Najpierw od niego należy odjąć koszty, na które trudno mieć wpływ, a więc za USC, kościół, obrączki, koszty sali weselnej, jeśli jest już wybrana.
A na czym można zaoszczędzić? Przede wszystkim na ubraniach. Suknie w salonach kosztują krocie. Wiadomo, że suknia ma być wyjątkowa. Tylko czy serio musi kosztować 6000 złotych? Lepiej poszukać na wyprzedażach, kupić używaną, wypożyczyć, dać do uszycia krawcowej. Tutaj jeszcze jedna kwestia. Nie ma co się dać w salonie „ubrać od stóp do głów”. Zdecydowanie lepiej butów, biżuterii itd. poszukać na własną rękę. W salonie ceny tych akcesoriów są bardzo kosztowne. Kolejna sprawa – czy muszą to być buty typowo ślubne? Nie lepiej postawić na takie, które się jeszcze kiedyś założy? To samo tyczy się garnituru. Czy jest sens kupować typowo ślubny? Nie lepiej wybrać po prostu garnitur biznesowy? Zwłaszcza, jeśli okazji do noszenia fraka długo już nie będzie…
DJ zamiast zespołu – to już duża oszczędność. Z muzyki nie można zrezygnować. Jednak w przypadku opłaty za oprawę stawka za granie to nie wszystko. Przecież DJ też musi jeść i pić na weselu, a często także i przenocować. To mamy jedną osobę, czasami dwie jak ma pomocnika. A zespół? Bywają 3-osobowe, ale często są bardziej liczne. Wówczas za sam ich dojazd, jedzenie, nocleg trzeba jeszcze doliczyć. Poza tym… zespół częściej musi odpoczywać.
Kolejną sprawą są atrakcje. Jeśli zrezygnuje się dodatków, wówczas zostaje w kieszeni więcej pieniędzy, a czy goście to odczują? Niekoniecznie! Pokazy tańca, barmańskie, fajerwerki, taniec z ogniem itp. Czy konieczne? Oczywiście, że nie! Tak jak i wszelkie słodkie stoły, wiejskie stoły, drink bar, fontanna alkoholowa czy czekoladowa. To są naprawdę ogromne koszty! A czy goście z nich tak chętnie korzystają? Ba! Czy wesele bez nich będzie gorsze? Niekoniecznie…
Dodatki w „pinterestowym” stylu to kolejna rzecz, na której można zaoszczędzić. Wiele pań chce mieć piękny ślub, ale to niestety często wiąże się z dodatkowymi kosztami. Niby zazwyczaj to kilkadziesiąt złotych, ale jak się to wszystko razem zbierze – wówczas robi się majątek. A o czym mowa? Przede wszystkim o szlafroku dla panny młodej, o wieszakach z imionami lub innymi napisami, pudełku na obrączki, pudełku na koperty, tablicach na samochód, ale nie tylko… Płatki róż lub bańki pod kościół, prezenty dla gości, wszelkie dodatkowe dekoracje na sali – to wszystko ma tworzyć atmosferę, ale bez tego z powodzeniem może odbyć się wesele.