Opel przeprowadza redukcję personelu w swojej gliwickiej fabryce. Co jest przyczyną takiej strategii? I co to oznacza dla pracowników? Na jakie warunki rozwiązania umowy mogą liczyć?
Dlaczego Opel zmniejsza zatrudnienie?
Obecnie Opel Manufacturing Poland zatrudnia ponad 3000 pracowników, spośród których większość pracuje w fabryce w Gliwicach. Wszystko jednak wskazuje na to, że liczba te będzie maleć. Od początku tego roku zasoby ludzkie polskiego oddziału Opla są systematycznie uszczuplane, a spółka ma w planach zmniejszenie zatrudnienia jeszcze o około 170 osób.
Co jest tego przyczyną? Uszczuplanie personelu wpisuje się w ogólną politykę, prezentowaną przez firmę w ostatnim czasie, która pociąga za sobą zmniejszenie produkcji. Już od lutego tego roku w gliwickiej fabryce pracuje się tylko na dwie zmiany, a nie na trzy jak wcześniej. Jeszcze w roku 2016 wyprodukowano tu ponad 201 000 samochodów, co było swoistym rekordem. W roku następnym gliwicką fabrykę opuściło już tylko około 165 000 pojazdów. W krótkim czasie nastąpił więc spadek aż o 18%.
Powody takiego stanu rzeczy nie są tajemnicą. Popyt na wytwarzane w Gliwicach samochody spada. Za spadek zapotrzebowania częściową odpowiedzialnością obarcza się Brexit, ponieważ rynek brytyjski jest jednym z najważniejszych dla Opla Astry.
Zmniejszenie poziomu produkcji, pociągające ze sobą naturalnie ograniczenie ilości pracowników, ma na celu właśnie dostosowanie jej do aktualnego popytu. Jest to element strategii reorganizacyjnej Opla, która ma przyczynić się do obniżenia kosztów oraz zwiększenia konkurencyjności na rynku.
W jaki sposób przebiega zmniejszenie zatrudnienia w Oplu?
Choć skala redukcji zespołu pracowników w Oplu może budzić niepokój, należy zwrócić uwagę na kilka aspektów, które nieco łagodzą wydźwięk całej sprawy. Przede wszystkim nie wszyscy pracownicy opuszczający gliwicką fabrykę zostają pozbawieni pracy. Część z nich – do końca roku ma to być około 200 ludzi – zostaje przeniesiona do zakładu w Tychach, gdzie już wkrótce, bo w przyszłym roku, ruszyć ma produkcja silników benzynowych PureTech. Tyska fabryka została już do tego celu odpowiednio przygotowana – powiększono powierzchnię produkcyjną, wymieniono całkowicie maszyny i urządzenia, poddano modernizacji infrastrukturę.
Kilkuset pracowników zostało też oddelegowanych do pracy za granicą, w europejskich zakładach koncernu PSA. Przede wszystkim chodzi tu o fabrykę Opla w niemieckim Ruesselsheim.
Jeśli natomiast chodzi o tych, którzy zakończą współpracę z Oplem, to bynajmniej nie wylądują oni na bruku bez środków do życia. Spółka wdraża Program Dobrowolnych Odejść. W jego ramach ci pracownicy, którzy podejmą dobrowolną decyzję o opuszczeniu zakładu, otrzymać mają odprawy, które, zdaniem zarządu Opla, są bardzo korzystne. Wysokość takiej finansowej rekompensaty zależeć będzie od stażu pracy danej osoby oraz od tego, jak szybko zgłosiła się do programu. Ci, którym najbardziej się poszczęści, otrzymać mogą nawet sumę 21 razy większą niż ich miesięczne wynagrodzenie.
Warunki te dla wielu okazują się być zachęcające. Dość powiedzieć, że obecnie startuje już trzecia tura programu. Poprzednie edycje miały miejsce kolejno w styczniu i kwietniu bieżącego roku. Z pierwszej skorzystało 190 pracowników, a z drugiej już 250, widać zatem rosnące zainteresowanie tego typu rozwiązaniem.
Smutne. Niestety tak to już jest. W wielu firmach ludzi zastępują maszyny. To też sprawia, że o zatrudnienie trudno.