Nieprzewidziane niefortunne przypadki mogą się zdarzyć każdemu, dlatego też kierowcy starają się uchronić przed nimi swój samochód. Ale ile pieniędzy trzeba przeznaczyć na to, aby zapewnić swojemu pojazdowi bezpieczeństwo?
Ile kosztuje AC?
AC to Autocasco, dobrowolne ubezpieczenie komunikacyjne. Nie mamy zatem obowiązku go wykupić. AC obejmuje szkody, które powstają na skutek wydarzeń, przed którymi nie możemy się całkowicie zabezpieczyć, takich jak kolizja, pożar, kradzież. Ogólnie chodzi tu o szkody wywołane działaniem osób trzecich albo zwierząt czy nawet zjawisk atmosferycznych, takich jak grad, powódź, lawina czy huragan.
AC nie ma jednej stawki – ceny mają dużą rozpiętość (od kilkuset do ponad tysiąca złotych) i ustalane są indywidualnie do konkretnego przypadku. Do czynników decydujących o cenie należą wartość i wiek pojazdu oraz zakres ubezpieczenia, czyli co ono ma obejmować. Jeżeli zależy nam na naprawie w ASO i wymianie części na oryginalne, będziemy musieli zapłacić więcej.
Ile kosztuje OC?
W przeciwieństwie do AC, OC jest ubezpieczeniem obowiązkowym. Tutaj również wysokość składki ustala się indywidualnie.
To, ile musimy zapłacić za ubezpieczenie, zależy od wielu różnych czynników. Jednym z nich jest pojemność silnika w naszym pojeździe. Z najniższymi stawkami spotkamy się w przypadku silników o pojemności poniżej 1,0, natomiast silniki o pojemności przekraczającej 3,0 wiążą się z najwyższymi opłatami.
Liczy się wiek kierowcy. Najniższe składki płacą ci w dość średnim przedziale wiekowym 35-45. Z tymi młodszymi i starszymi kierowcami ubezpieczyciele wiążą większe ryzyko powodowania szkód, ponieważ starsi mogą nie być już w dobrej formie zdrowotnej i obniża im się czas reakcji, a młodsi miewają skłonności do brawury na drodze.
Wysokość OC zależy też od miejsca zamieszkania – w różnych województwach są różne stawki. Istotny może być też stan cywilny. Statystyka pokazuje, że osobom w związkach małżeńskich proponowane są niższe ceny niż pannom i kawalerom. Nie bez znaczenia jest też sama marka samochodu. Niektóre (na przykład Dacia) są tańsze, a inne (chociażby Ford) należą do tych droższych.
Wszystkie te czynniki składają się na finalną stawkę. Jeśli chcielibyśmy to jakoś uśrednić, to obecnie średnia cena wynosi 355 zł, jednak ceny ubezpieczenia mają to do siebie, że przy aktualnej tendencji stale rosną. Obserwując ich wzrost na przestrzeni choćby jednego miesiąca, można już nieraz zauważyć wyraźne zmiany.
Większość płaconej stawki – w przypadku wspomnianej wyżej średniej ceny jest to 308 zł – przeznaczona jest na wypłatę odszkodowań. Następne 72 zł stanowią prowizję dla agenta oraz przeznaczone są na pokrycie kosztów marketingowych. Wreszcie 29 zł wydaje się, aby pokryć koszty administracyjne, takie jak wydatki na sprzęt i wynajęcie budynków oraz oczywiście pensje dla pracowników.
Jak łatwo zauważyć, sumując powyższe kwoty, uzyska się liczbę większą niż wspomniane 355 zł. To nie błąd. Towarzystwa ubezpieczeniowe dopłacają z własnych środków do sprzedaży polis, która służy z biznesowego punktu widzenia głównie do ściągnięcia klientów.
Czasem mam wrażenie, że te ceny są z kosmosu. Krew mnie zalewa jak mam zapłacić ponad 2000 zł za AC, ale z drugiej strony nigdy nie wiadomo, czy coś się nie wydarzy i będę sobie pluł w brodę, jeśli tego nie zrobię.