Ceny nieruchomości stale idą w górę, wpływ na to ma wiele czynników, między innymi zmiany demograficzne. Największy skok cen mieszkań w tym roku miał miejsce m.in. w Gdańsku i w Warszawie. Co ciekawe, lokale z rynku wtórnego w niektórych miastach są niewiele tańsze niż te, które po raz pierwszy zostają oddane do użytku.
- Sytuacja na polskim rynku nieruchomości
- Co wpływa na obecne ceny mieszkań?
- Czy można spodziewać się spadku cen nieruchomości?
Sytuacja na polskim rynku nieruchomości
Według danych średni wzrost cen nowych mieszkań w II kwartale tego roku wyniósł 6%. Najsilniej tę tendencję odczuły osoby chcące kupić mieszkanie w Gdańsku, gdzie średnia cena za metr kwadratowy (na rynku pierwotnym) była aż o 16% wyższa niż rok temu. W Warszawie cena za metr kwadratowy przekroczyła już próg 8 tysięcy złotych, natomiast w Białymstoku, Rzeszowie i Opolu trzeba zapłacić ponad 5000 zł. Najmniej podrożały nieruchomości w takich miastach jak Zielna Góra (1%), Kraków (2%) oraz Lublin (3%).
Co wpływa na obecne ceny mieszkań?
Bez wątpienia bardzo duży wpływ na wartość nieruchomości mają zmiany liczby ludności w dużych miastach. Badania NBP objęły 18 miast, z czego w Warszawie, Rzeszowie i Lublinie stale przybywa mieszkańców, natomiast Katowice, Łódź i Bydgoszcz się wyludniają. Efekt tego jest taki, że w trzech pierwszych miastach różnice w cenie pomiędzy mieszkaniami z rynku wtórnego i pierwotnego są minimalne, natomiast w miastach o zmniejszającej się liczbie ludności różnica ta jest znacząca (ponad 20%).
Czy można spodziewać się spadku cen nieruchomości?
Okazuje się, że dobra sytuacja na rynku pracy nie idzie w parze z przystępnością cen na rynku nieruchomości. Dopóki będzie trwała dobra sytuacja gospodarcza nie ma co liczyć na spadek cen mieszkań. Sytuacja ulegnie zmianie dopiero w momencie załamania, gdy ludzi nie będzie stać na zaciąganie kredytów i wzrośnie poziom bezrobocia.
też liczę aż ceny zaczną spadać, są zdecydowanie za duże …
Ceny mieszkań są nieprzyzwoicie wysokie. Czekam, aż stanieją, ale się póki co na to nie zapowiada. Wiele zamieszał MdM. Nie mówiąc o tym, że wciąż jest duży popyt, a podaż niezadowalająca. Do tego brak robotników i przez to – ich wysokie wynagrodzenie.