Szkoła bynajmniej nie jest bezpiecznym miejscem dla dzieci, zwłaszcza podczas przerw lekcyjnych. Jak wiadomo to właśnie tam najczęściej dochodzi do wypadków – złamań, lub zwichnięć, ale także do bójek, w których łatwo o poważniejsze obrażenia. W tym artykule rozważymy co to jest ubezpieczenie NNW, jakie są wykluczenia z polisy szkolnej i czy opłaca się w ten sposób ubezpieczyć dziecko.
- Co obejmuje ubezpieczenie szkolne?
- Przed czym nie chroni polisa szkolna?
- Jakie wydatki związane z leczeniem pokryje ubezpieczenie?
- Czy warto polegać jedynie na polisie szkolnej?
Co obejmuje ubezpieczenie szkolne?
Ubezpieczenie dziecka w szkole nie jest obowiązkowe. Jednak rodzice na pewno słyszeli wiele razy od wychowawców do kiedy trzeba wpłacić pieniądze za NNW. Czym jednak jest owo NNW?To nic innego jak ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków, a o te przecież w szkole nietrudno. Zmiany dotyczące nowelizacji Ustawy o działalności ubezpieczeniowej, RODO oraz unijne dyrektywy IDD mocno zmieniły rynek ubezpieczeń. Obecnie nauczyciele rezygnują z pośredniczenia w grupowym ubezpieczaniu uczniów.
Co jednak obejmuje NNW dla dziecka? Warto przypomnieć, że jest to polisa dzięki której w razie wypadku można liczyć na pewną rekompensatę. Koszt polisy przeważnie oscyluje tu w granicach 30-50zł. Przedmiotem polisy NNW są skutki wypadków dzieci powodujące uszczerbek na zdrowiu, zarówno czasowy jak i trwały. Zakres NNW obejmuje wypadki jakim uczeń może ulec w szkole, w czasie drogi do i ze szkoły, a także w czasie wolnym.
Przed czym nie chroni polisa szkolna?
Z reguły polisy są całodobowe, ale zdarzają się tu także wykluczenia. Ubezpieczenie uczniów w szkole nie obejmuje czasu kiedy dziecko opuści mury szkoły. Czasem zdarza się nawet, że polisa NNW szkolna nie obejmuje niektórych wypadków. Bywają sytuacje takie jak na przykład omdlenia, które nie wchodzą w zakres polisy. Poza tym tylko niektóre ubezpieczenia szkolne obejmują pozalekcyjną aktywność dziecka. Jeśli dziecko po szkole chodzi na dodatkowe zajęcia na przykład sportowe, polisa może nie obejmować następstw wypadków, które mogą się podczas tych zajęć zdarzyć. Wielu rodziców nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że ubezpieczenie szkolne działa także w czasie wakacji. Warto jednak zapytać w szkole jaki jest zakres terytorialny ubezpieczenia dziecka (bo czasem sięga ono także poza granice kraju).
Jakie wydatki związane z leczeniem pokryje ubezpieczenie?
Podstawą do wypłaty odszkodowania jest kwota ubezpieczenia, a także uszczerbek na zdrowiu wyrażany w procentach. Nie warto tu jednak liczyć na wielkie sumy, w większości urazów rodzice mogą liczyć na bardzo małe kwoty. Przykładowo za złamaną kość ramienia rodzice mogą dostać 7% kwoty ubezpieczenia (a jak wiadomo polisa szkolna nie jest zawierana na ogromne sumy). Podobnie jest w przypadku śmierci ucznia – owszem, ubezpieczyciel wypłaci pełną kwotę, ale nadal nie będzie ona wysoka.
Czy warto polegać jedynie na polisie szkolnej?
Nie jest dla nikogo tajemnicą, że wykupienie szkolnego ubezpieczenia nie daje gwarancji na solidne odszkodowanie, a i samo dziecko nie jest dobrze chronione. Jak już wspomniano, polisy szkolne nie są obowiązkowe. Zdecydowanie bardziej opłacalnym rozwiązaniem jest wykupienie dziecku indywidualnej polisy. Wtedy i kwoty odszkodowania są wyższe, ale także łatwiej dopasować ją do indywidualnych potrzeb dziecka. Naturalnie najwyższa suma odszkodowania będzie wypłacona tylko przy najbardziej nieszczęśliwych wypadkach, mniejsze kwoty natomiast pokryją zwykłe wypadki, które nie mają jakichś katastrofalnych skutków.
Warto wiedzieć, że niektóre polisy indywidualne chronią nie tylko przed skutkami następstw nieszczęśliwych wypadków, ale także przed danymi chorobami. Niektóre firmy ubezpieczeniowe wypłacają także tak zwaną dietę szpitalną czyli pewną kwotę za każdy dzień pobytu w szpitalu (najczęściej liczą się tu tylko pobyty w wyniku następstwa nieszczęśliwego wypadku). Warto zainteresować się także polisami, które zabezpieczają dziecko na wypadek trwałego inwalidztwa, a także śmierci rodzica.
Szkolne ubezpieczenie właściwie nic nie obejmuje. Sporo już było reportaży o tym, jak np. dziecko złamało mogę i dostawało 50 zł z polisy.
To w sumie wychodzi na to, że te ubezpieczenia nie są jakoś bardzo korzystne. No chyba, że rodzice sami coś znajdą i opłacą, bo wątpię, żeby te grupówki w szkołach posiadały szeroki zakres ochrony. Zwykle oferty nie są zbyt dokładnie wybierane, przynajmniej tak wynika z mojego doświadczenia.