Przyszedł e-mail z ZUS-u? Uwaga! To prawdopodobnie oszustwo! Nie tylko prawdziwym nadawcą nie jest ZUS, ale w dodatku e-mail ten stwarza zagrożenie dla naszego komputera i danych.
- Co zrobić, jeśli otrzymamy fałszywy e-mail?
- Czym grozi otwarcie załącznika?
- Skąd mamy wiedzieć, że e-mail to oszustwo?
Co zrobić, jeśli otrzymamy fałszywy e-mail?
W ciągu ostatnich kilku dni część klientów Zakładu Ubezpieczeń Społecznych otrzymała e-maile, które miały rzekomo zostać wysłane właśnie przez tę instytucję. Jeżeli i do nas trafi taki mail, powinniśmy zachować największa ostrożność, a wręcz nieufność.
Oszukańczy mail zawiera informację o naszym błędnym rozliczeniu z tytułu należności składkowych i o konieczności dokonania korekty i opłacenia faktury wystawionej przez ZUS. Do tej wiadomości dołączony jest plik zawierający jakoby rzeczoną fakturę. Pod żadnym pozorem nie należy go otwierać! Najlepiej cały e-mail po prostu usunąć. To właśnie w koszu jest miejsce, gdzie powinien się znaleźć.
Czym grozi otwarcie załącznika?
Otwarcie załącznika w tym oszukańczym e-mailu może pociągnąć za sobą opłakane skutki. Plik zawiera szkodliwe oprogramowanie, więc efektem będzie najpewniej zawirusowanie naszego komputera. Skutkiem może być na przykład zablokowanie dostępu do plików, ale nie tylko.
Konsekwencje mogą być jeszcze groźniejsze. Nasze wrażliwe dane, do których należą loginy i hasła mediów społecznościowych czy elektronicznej bankowości, mogą zostać przechwycone. Prawdopodobnie to na nie polują oszuści, stojący za całą tą aferą. Wejście w posiadanie takich danych stwarza dla nich szerokie możliwości – mogą odnosić korzyści naszym kosztem.
Nic zatem dziwnego, że sam Zakład Ubezpieczeń Społecznych ostrzega przed owymi e-mailami. Informacje o szkodliwym oprogramowaniu rozsyłanym przez podszywających się pod tę instytucję oszustów, dotarły do niego za sprawą przedsiębiorców, którzy otrzymali takie maile. Teraz stara się więc przestrzec innych klientów.
Skąd mamy wiedzieć, że e-mail to oszustwo?
Przestrogi przestrogami, ale nietrudno dać się nabrać na fałszywy e-mail, zwłaszcza że większość z nas raczej nie koresponduje mailowo z ZUS-em, możemy więc nie wiedzieć, po czym poznać, że mail nie jest autentyczny. A wezwanie do natychmiastowego sprostowania błędnych rozliczeń może nawet niejednego odbiorce przestraszyć i sprawić, że nie będzie w danej chwili myślał trzeźwo.
Żeby nie dać się oszukać, warto pamiętać o jednym – ZUS nigdy nie wystawia i nie wysyła faktur. Zresztą i innej dokumentacji nie wysyła drogą mailową, ponieważ wszelkie dokumenty i formularze udostępnione są do samodzielnego pobrania na internetowej stronie instytucji. Jeśli więc widzimy, że przysłano do nas mail z załączoną fakturą, powinniśmy od razu zorientować się, że coś tu się nie zgadza.
Kontakt mailowy ZUS utrzymuje wyłącznie z klientami, którzy za pośrednictwem Platformy Usług Elektronicznych wyrazili takie życzenie. Ale taka korespondencja odbywa się właśnie za pośrednictwem profilu na PUE ZUS. W dodatku mail zawsze zawiera imienne wskazanie doradcy i dane kontaktowe.
Zresztą jeśli chcemy rozwiać swoje wątpliwości, zawsze mamy możliwość skontaktowania się z Centrum Obsługi Telefonicznej ZUS pod numerem 22 560 16 00.
Nie otwieram już mailu od instytucji, osób – jeżeli się ich nie spodziewam. Teraz wszędzie są jakieś wirusy.
Oszuści co chwila się pod coś podszywają, już strach otworzyć jakiegokolwiek maila…
ZUS chyba nie wysyła żadnych maili, wszystko trzeba załatwiać „w okienku”. Więc w taki nowoczesny system komunikacji bym nie uwierzyła 🙂
Ja pierwszy słyszę o tym, żeby było takie oszustwo… Przecież to „śmierdzi” na kilometr, ZUS nigdy takich wiadomości na maila nie wysyła. Nie dość, że wszystko pocztą idzie, to jeszcze zawsze priorytetem, że trzeba się podpisać.