Mieszkanie i praca w Japonii to dla wielu Polaków wizja marzeń. Egzotyczna kultura, wysokie zarobki, satysfakcjonujące życie zawodowe – tak większość z nas to sobie wyobraża. A czy obraz ten pokrywa się z rzeczywistością?
Rynek pracy w Japonii
Jak wygląda rynek pracy w Japonii dla cudzoziemców, nazywanych tam gaijin? Choć wielu z nas wydaję się, że wystarczą kompetencje oraz znajomość języka angielskiego, rzeczywistość okazuje się być zupełnie odmienna.
Jeśli myślimy o podjęciu tam pracy, pierwszym czynnikiem powinna być… umiejętność porozumiewania się po japońsku. Oczywiście, nie dotyczy to wysoko postawionych pracowników, m.in. managerów i kierowników oraz pracowników naukowych. Wyjątkiem są jeszcze nauczyciele angielskiego oraz informatycy, choć dla niech nie ma aż tak wielu ofert pracy. Ponadto w przypadku nauczycieli, którzy pochodzą z Polski i nie są rodowitymi Anglikami, szanse na japońskim rynku pracy mają niewielkie.
Jeśli jednak zna się język japoński, choćby na podstawowym poziomie, to możliwości się poszerzają. Zwłaszcza, że rynek pracy jest tu dość specyficzny, ponieważ kwalifikacje są często kwestią drugorzędną. Jak to? Można posiadać zupełnie inne wykształcenie i pracować w kompletnie różnej branży. I żeby nie popadać w paranoję, nie jest tu mowa o pracownikach-specjalistach, jak lekarze, lecz tych niższego szczebla.
Jak dostać pracę w Japonii?
Obcokrajowcom zwykle wydaje się, że w Japonii ofert pracy nie brakuje, a pozycja na danym stanowisku jest stabilna, bezpieczna i jeśli się tylko chce, to w danej firmie można pozostać do końca swojego życia zawodowego. Czy tak jest w praktyce? Nie. Wciąż mało mówi się o tym, że dotknięta kryzysem Japonia posiada bardzo nieprzyjazny, szczególnie dla cudzoziemców, rynek pracy.
Ponadto trzeba pamiętać o tym, że we większości firm funkcjonujących w Kraju Kwitnącej Wiśni panuje struktura hierarchiczna, wspinanie się po kolejnych szczeblach kariery wcale nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać. Co więcej, tam pomiędzy pracownikami niższego, a wyższego szczebla zwykle obowiązuje stosunek „poddańczy”.
Można też zauważyć przerost zatrudnienia, co oznacza, że zadania, którymi zwykle zajmuje się jedna osoba, powierzane są kilku pracownikom, co nierzadko powoduje stres i chaos.
Kolejną kwestią, o jakiej się nie mówi, to presja. Zwykle pracownicy pozostają w firmie po godzinach, żeby tylko nie wyjść przed szefem, co byłoby źle widziane. Przy czym nie zawsze ma to zbyt wiele wspólnego z nagromadzeniem obowiązków.
Bezrobocie w Japonii
I jeszcze jeden cień pada na japoński rynek pracy – bezrobocie, które spowodowane było najpierw kryzysem gospodarczym w 2008 roku, a następnie trzęsieniem ziemi w 2011 roku.
Z tego względu jeszcze kilka lat temu znalezienie pracy w tym kraju wcale nie było proste, a koszty życia w największych miastach często przekraczały zarobki. Jednak od jakiegoś czasu można zaobserwować silny rozwój gospodarczy Japonii, co skutkuje nowymi miejscami pracy.
Co ciekawe, w ostatnim czasie można zauważyć tam zauważyć gwałtowny spadek bezrobocia, który w 2016 roku był najniższy od 21 lat – znajdował się na poziomie 3%. Natomiast w 2018 roku wartość ta osiągnęła nawet poziom 2,30%. Przy czym trzeba tu zwrócić uwagę na to, że Japonia jest też jednym z najszybciej starzejących się społeczeństw.
Chyba nie chciałabym mieszkać w Japonii. Wszyscy tam wyglądają tak samo, wszyscy chodzą w maskach, i ta elektronika nawet w toaletach, to trochę przerażające. Ale z sushi pewnie byłabym zadowolona 😉