Wychodząc naprzeciw potrzebom użytkowników, którzy zakupów dokonują w internecie, stworzony został nowy system płatności, który pozwala na realizację zamówienia z odroczonym terminem płatności. Na czym to polega?
- Odroczony termin płatności internetowych
- Kup teraz, zapłać mniej w ING
- Płacę później w PayU
- Kup teraz/zapłać później w PayPro
Odroczony termin płatności internetowych
Choć coraz więcej Polaków decyduje się na dokonywanie zakupów w internecie, wciąż duża rzesza osób posiada w związku z tym wątpliwości. Czy na pewno dostanę towar? Co, jak będę musiał go zwrócić? W jaki sposób odzyskam pieniądze? Mniejsze są wątpliwości w przypadku zamówień o niskiej wartości, natomiast gdy w grę wchodzą droższe zakupy, pieniądze są „zamrażane”, a obawy rosną.
Systemy transakcyjne, takie jak PayU oraz PayPro, a także ING Bank Śląski wprowadzają nową usługę polegającą na tym, że termin płatności za towar można odroczyć w czasie. Na czym to polega? Klient dokonuje zamówienie i ma określony termin na jego opłacenie, wynoszący najczęściej kilka tygodni. Dzięki temu nic nie ryzykuje, bo jak zamówienie mu się nie spodoba, może je odesłać, a w tym czasie swobodnie korzystać z dostępnych środków, bez konieczności czekania na zwrot pieniędzy. I co najważniejsze – jeśli tylko zmieści się w wyznaczonym czasie, nic za tę usługę nie zapłaci – prowizje nakładane są na sklepy internetowe, nie na klientach. Jak to wygląda w praktyce?
Kup teraz, zapłać mniej w ING
ING stosunkowo niedawno wprowadził płatność “imoje”, dzięki której można realizować transakcje w trybie „kup teraz, zapłać mniej”. Usługa ta wdrażana jest w kolejnych sklepach internetowych.
W tym celu ING podjął współpracę z systemem Twisto, który sprawdził się już na czeskim rynku. Jak to działa? Klienci mają 21 dni na dokonanie płatności, natomiast sklep uzyskuje pieniądze już następnego dnia. Choć przypomina to rodzaj pożyczki czy kredytu, klienci korzystający z tej możliwości nic za to nie płacą, jeśli tylko nie przekroczą terminu 21 dni. Płatności dokonują również poprzez zwykły przelew internetowy, nie muszą więc nigdzie podawać wrażliwych danych, takich jak numer karty debetowej czy danych dotyczących konta bankowego.
Jest to możliwe dzięki zastosowaniu algorytmu „Nikita”, który został stworzony przez Twisto i który na podstawie wielu różnych czynników, takich jak m.in. zachowania w internecie czy adres dostawy, ocenia wiarygodność klientów.
Płacę później w PayU
Podobną usługę wprowadził już wcześniej system transakcyjny PayU. Trzeba jednak wiedzieć, że dotyczy to zamówień o wartości od 100 do 2000 zł, a na realizację płatności klienci mają aż 30 dni.
W odróżnieniu do Twisto, trzeba wypełnić kilka pól z danymi osobistymi w celu zweryfikowania tożsamości oraz potwierdzić umowę kodem sms, który zostanie wysłany na podany numer telefonu.
Na dedykowanej tej usłudze stronie PayU można znaleźć listę sklepów, w których można dokonywać w ten sposób płatności.
Kup teraz/zapłać później w PayPro
Możliwość tę oferuje również start up PayPro. Tak samo jak w przypadku PayU, klienci mają 30 dni na finalizację płatności.
Wszystko odbywa się w podobny sposób – po wybraniu sposobu płatności PayPro należy wypełnić krótki formularz i następnie odebrać potwierdzenie mailowe.
Co istotne, PayPro wprowadził Gwarancję Ochrony Kupującego, co oznacza, że jeśli zamówiony towar nie zostanie dostarczony, transakcję można anulować. A co ze zwrotem? Wystarczy zalogować się na swoje konto w systemie PayPro i zaznaczyć, czy zwracana jest część czy całość zamówienia. Po potwierdzeniu tych informacji przez sklep transakcja jest anulowana.
Ciekawe rozwiązanie….a czy jesi jest brak środków na koncie to tez taki termin odroczony można wykorzystać. W sensie kupuję coś a dopiero za kilka dni otrzymam wynagrodzenie na konto?
Ciekawa opcja. Dobrze, że banki dopasowują ofertę do potrzeb klientów. Odroczone płatności mogą czasem zapobiec długom 😉
W sumie świetna opcja. Podoba mi się to, jak idziemy z duchem czasu, nawet w takich kwestiach.