czwartek, 21 listopada 2024
HotMoney

Do 100 zł bez PIN-u. Idą zmiany w płatnościach zbliżeniowych

karty płatnicze

Płatności zbliżeniowe czeka mała rewolucja. Jeśli nuży nas wprowadzanie PIN-u podczas zakupów, to ucieszy nas myśl, że teraz prawdopodobnie rzadziej będziemy musieli to robić.

Jaki będzie limit w płatnościach zbliżeniowych?

Szykują się zmiany w płatnościach zbliżeniowych, jeśli chodzi o transakcje niskokwotowe. Dotychczas ową kwotą na tyle niską, byśmy nie potrzebowali wprowadzać kodu PIN dokonując płatności, było 50 zł. Od III kwartału 2019 roku będziemy mieli możliwość realizowania transakcji zbliżeniowych bez wprowadzania PIN-u już do kwoty 100 zł.

Już kilka miesięcy temu firma Mastercard podała do wiadomości publicznej informację, iż otrzymała na to zgodę od Narodowego Banku Polskiego. Teraz wniosek o taką możliwość wystosowała także Visa. Jak więc widać, sprawa się rozkręca i można się spodziewać, że ostatecznie płatności do 100 zł bez wprowadzania PIN-u staną się normą.

Dlaczego warto podnieść limit transakcji?

Ta zmiana z pewnością dla klientów banków, na co dzień posługujących się kartą, oznacza większą wygodę. Dobrze więc, że banki odpowiadają na ich potrzeby. Ale skoro tak ma być rzeczywiście lepiej, to dlaczego przez długi czas obowiązywał limit jedynie do 50 zł? Skąd taka kwota, skoro powszechnie uważana jest za zbyt niską?

zobacz także:  Ubezpieczenie niskiego wkładu własnego - czy konieczne?

Otóż rzecz w tym, że limit ów został zdefiniowany dziesięć lat temu, a od tego czasu wiele się zmieniło. Wtedy technologia zbliżeniowa dopiero u nas raczkowała. Ledwo co pojawiła się możliwość takich płatności na polskim rynku i mało kto raczej mógł przewidzieć, że już za kilka lat tak wiele osób będzie z niej korzystać na co dzień.

Kto mógł przypuszczać wówczas, że dojdzie do takiego stanu jak obecnie, gdy w sierpniu 2018 udział płatności zbliżeniowej we wszystkich transakcjach z użyciem kart Mastercard i Maestro przekroczył 85 %? Owszem, można było przewidzieć, że płatności zbliżeniowe będą z czasem zyskiwać na popularności, ale że upowszechnią się na taką skalę?

Inną sprawą są ceny. Według wyliczeń organizacji Mastercard, w ciągu dekady realna wartość nabywcza pieniądza spadła o 21,6 %. Kiedy zatem wprowadzano dopiero płatności zbliżeniowe, 50 zł mogło wydawać się całkiem rozsądnym limitem. Przy dzisiejszych cenach już nam to przestaje wystarczać. Rozsądnie jest zatem dostosować limity do zmieniającej się rzeczywistości.

Czy zawsze bez PIN-u?

Dla formalności i żeby wszystko było jasne, trzeba nadmienić, że podniesienie limitu nie oznacza, że przy absolutnie każdej płatności do 100 zł nie będziemy musieli podawać PIN-u, tak jak przy obecnym limicie nawet przy transakcjach do 50 zł trzeba go czasem podać.

zobacz także:  Rynek mieszkaniowy w połowie 2018 roku w Polsce, jaka koniunktura?

Chodzi tutaj o bezpieczeństwo. Całkowity brak podawania kodu PIN przy transakcjach niskokwotowych stwarzałby zbyt duże możliwości do łamania prawa. Jeśli karta dostałaby się w ręce złodzieja, mógłby on korzystać z niej do woli przy niskich płatnościach, aż do zupełnego wyczyszczenia konta prawowitego właściciela karty.

Żeby ustrzec klientów od takich sytuacji, banki wprowadziły liczniki dla transakcji zbliżeniowych. Co kilka transakcji terminal może zatem poprosić nas o wprowadzenie PIN-u, nawet gdy płacimy kwotę poniżej określonego limitu. Dlatego nie da się wykonać zbyt wielu takich płatności pod rząd. Takie funkcjonuje zabezpieczenie i tym bardziej nie zmieni się to po podniesieniu limitu płatności do 100 zł.

komentarze 2

  1. Emilia Jarosz pisze:

    Podwyższenie limitu niby dobry pomysł, no ale właśnie bezpieczeństwo… wygoda dla użytkownika karty, ale i ryzyko przy ewentualnej kradzieży. Zanim człowiek zdążyłby zareagować i zablokować kartę złodziej bez problemu dałby radę zrobić całkiem niezłe zakupy.

  2. Jacek pisze:

    Dobrze, że podwyższają ten limit. Wpisywanie ciągle pinu przy zakupach powyżej 50 zł jest irytujące.

Dodaj Twój komentarz