niedziela, 24 listopada 2024
HotMoney

To dania, których lepiej nie jeść w restauracjach!

restauracja-czego-nie-jeść

Nieodłącznym elementem podróży są kulinaria. W końcu, aby lepiej poznać daną kulturę, trzeba najpierw spróbować jej kuchni. Jednak czy zawsze jest to dobry pomysł? Niektóre rejony świata słyną z dań, których bez wątpienia nie chcielibyśmy próbować. Przeczytaj i dowiedz się, czego lepiej nie jeść w restauracjach?

Preriowe ostrygi ― bycze jądra

Niestety te danie, poza nazwą, z owocami morza ma niewiele wspólnego. Preriowe ostrygi to nic innego jak kanadyjska nazwa na jądra knura, byka czy barana. Najczęściej przyrządzane są one w mące i soli, a następnie smażone na głębokim tłuszczu. Taki przysmak podaje się z sosem jako przystawkę w amerykańskich restauracjach.

bycze-jądra-kuchnia-której-lepiej-nie-jeść

Chińskie zupy, których lepiej nie jeść

Chiny słyną z kontrowersyjnej dla Europejczyków kuchni. Do najciekawszych dań, których lepiej nie próbować w tej części świata, należy zupa z grzyba rosnącego w gąsienicy. Dla odmiany ta nazwa dokładnie opisuje podawaną potrawę… Grzyb wrasta w żywe gąsienice, a następnie uśmierca je i mumifikuje. W niektórych restauracjach taką zupę podaje się razem z martwą gąsienicą. Wbrew pozorom te danie uważane jest za jedno ze smaczniejszych, o niepowtarzalnym, wyrazistym smaku!

zobacz także:  Co to jest storno?

Kolejna chińska zupa, o dumnej nazwie „kawior wschodu”, to zupa z jaskółczych gniazd. Ten przysmak tworzony jest z przeżutych przez ptaki glonów, z których następnie zostały zbudowane gniazda. Jest to ekskluzywne danie w chińskich restauracjach, którego cena może sięgać nawet 100 dolarów za miseczkę zupy! Skąd taka cena? Powód jest prosty, gniazda, niezbędne do przyrządzenia tej potrawy, często znajdują się w jaskiniach i innych trudno dostępnych miejscach. Dlatego przed wyborem takiego dania w chińskiej restauracji, lepiej dokładnie spytać o cenę…

Ryby w restauracjach

Czy osoby, które podróżują tylko po Polsce lub innych krajach Europy nie muszą obawiać się żadnej potrawy? Nic bardziej mylnego… Według wielu polskich kucharzy, w naszych restauracjach w szczególności powinniśmy unikać ryb. Wyjątek stanowią nadmorskie restauracje lub te, umiejscowione przy prywatnych stawach. W pozostałych lokalach gastronomicznych, świeże ryby pojawiają się najczęściej dopiero w czwartek (ponieważ w weekend jest najwięcej klientów). Dlatego zamawiając danie rybne w poniedziałek lub wtorek, możemy być mocno rozczarowani…

Jednak nieświeża ryba, to nic w porównaniu z japońskim przysmakiem fugu, czyli rybą, która może być naszym ostatnim posiłkiem… W jej wnętrznościach zawarta jest śmiertelna dla człowieka substancja, dlatego do spożycia nadaje się jedynie idealnie oczyszczone mięso. Jednak nawet w nim przeważnie zostaje minimalna ilość trucizny, która na szczęście wywołuje tylko uczucie kłucia i drętwienia języka. Fugu można zjeść jedynie w certyfikowanej restauracji, gdzie przyrządzają ją wyłącznie doświadczeni szefowie kuchni. Co ciekawe, jest to jedyna potrawa, której nie podaje się japońskiemu cesarzowi, więc może lepiej my też jej nie próbujmy…

zobacz także:  Umowa Orlenu, Cyklony w Australii... - przegląd 22 marzec 2019

komentarze 3

  1. Pat pisze:

    Żadnej z tych potraw wolałabym nie próbować. Nie widzę sensu w jedzeniu tak dziwnych potraw, a ich ceny są największym żartem. Może zaczniemy gotować jakieś inne trudno dostępne gniazda i kasować za to setki złotych? W Polsce też na pewno coś takiego się znajdzie.

  2. Magda pisze:

    Chyba nigdy nie zjadłabym byczych jaj, ale w polskich restauracjach nigdy ich nie widziałam w menu. Ale, że tak na ryby trzeba uważać to nie miałam pojęcia.

  3. zosia pisze:

    Ja generalnie nie jadam takich egzotycznych rzeczy. A jeśli chodzi o zwykłe, polskie dania, to koleżanka mówiła mi, żeby w restauracjach unikać szarlotki na gorąco. Często jest ona już stara, ale po podgrzaniu w mikrofalówce prezentuje się jak świeża.

Dodaj Twój komentarz