Program Ulga na start miał być z założenia udogodnieniem dla przedsiębiorców. Okazało się jednak, że nie do końca jest tak, jak sądzono. Okazuje się bowiem, że o ile jest to korzyść dla nowo powstałych firm, to dla tych, które z nimi wchodzą we współpracę jest pułapką. O co chodzi? Sprawdź poniżej!
Czym jest Ulga na start?
30 kwietnia weszła w życie tzw. Konstytucja Biznesu. Jest to pięć zupełnie nowych ustaw, które zmieniają aż 200 aktów prawnych. Wszystkie te działania mają na celu wprowadzenie szeregu udogodnień dla przedsiębiorców. Jednym z nich jest na przykład brak konieczności rejestrowania działalności i prowadzenia ewidencji przychodów, jeśli ma się przychody sięgające połowy minimalnego wynagrodzenia. Co z tym się wiąże – nie trzeba opłacać składek do ZUS.
Ale to nie wszystko. Ulga na start to instrument, który pozwala przedsiębiorcom z wyższym miesięcznym dochodem niż połowa najniższej pensji nie płacić składek do ZUS przed pół roku prowadzenia działalności. Muszą jednak uiszczać składkę zdrowotną, czyli około 320 zł. Tak więc w przypadku wypadku, bezpłatne leczenie w szpitalu będą mieli zapewnione, ale nie otrzymają renty.
Dla kogo Ulga na start?
Z Ulgi na start może skorzystać przedsiębiorca, który jest osobą fizyczną, podejmuje pierwszy raz działalność gospodarczą lub po raz kolejny, ale z zastrzeżeniem, że minęło już co najmniej 60 miesięcy kalendarzowych od dnia ostatniego zawieszenia lub też zakończenia poprzedniej działalności gospodarczej. Co więcej, działalność prowadzona przez przedsiębiorcę nie może być wykonywana na rzecz byłego pracodawcy, u którego świadczyła osoba pracę w ramach stosunku pracy lub też spółdzielczego stosunku pracy.
Warto wiedzieć, że Ulga na start jest uprawnieniem, a nie obowiązkiem. To przedsiębiorca decyduje, czy z niej skorzysta. Co więcej, jego decyzja nie jest nieodwracalna. Uprawnienie nie przepada.
Może z niego skorzystać ponownie, jednak dopiero po upływie 60 miesięcy od dnia zakończenia działalności lub jej zawieszenia.
Co ważne, jeżeli przedsiębiorca zawiesi wykonywanie działalności w trakcie trwania okresu Ulgi na start, to nie przerwie biegu 6 miesięcy. Co to oznacza? Jeżeli wznowi działalność, będzie mógł kontynuować korzystanie z udogodnienia
Pułapka programu Ulga na start
Okazuje się, że to nie wszystko, co trzeba wiedzieć o programie. Przede wszystkim z opłacania składek społecznych będzie zwolniony tylko sam przedsiębiorca. Jeżeli zatrudni pracowników, będzie musiał opłacić ich składki społeczne.
To dalej nie wszystko. Wyszło na jaw, że program ten jest pułapką dla przedsiębiorców współpracujących z osobą korzystającą z Ulgi na start. Dlaczego? Otóż uprzywilejowani nie są przedsiębiorcami, mimo że znajdziemy ich w CEIDG, mają nadany NIP i REGON. Nie są nimi w rozumieniu przepisów ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych.
Pułapka programu Ulga na start postawiona jest więc na kontrahentów nowych firm, gdyż oni podejmując współpracę z takimi osobami powinny odprowadzić składki społeczne od wypłaconego im wynagrodzenia na podstawie faktury wystawionych przez te osoby. Osoby korzystające z programu Ulga na start są więc nie przedsiębiorcami, a zleceniobiorcami. Chcąc wejść z nową firmą we współpracę, należy więc sprawdzać, czy nie korzysta z Ulgi na start, chociaż nie ma żadnego rejestru takich podmiotów.
Innymi słowy cały ten program jest jedną wielką pułapką. Niby ma pomagać i ułatwiać start przedsiębiorstw na rynku, ale jest tak obostrzony przepisami, że zyskuje się tylko w jednym aspekcie, a w całej reszcie można stracić.
Najgorsze jest to, że ludzie bardzo często nie wiedzą z czym wiąże się korzystanie z tej „ulgi” potem wpadają w rożnego rodzaju kłopoty. Lepiej z takich wynalazków nie korzystać.