piątek, 22 listopada 2024
HotMoney

Czy sąsiad może palić na balkonie? Jak w praktyce wygląda zakaz palenia w Polsce?

Popielniczka z papierosami

Sąsiad palący na balkonie to nie lada problem dla wielu lokatorów. Chodzi nie tylko o przykry zapach i podtruwanie wszystkich wokół, ale też i o liczne pety, które często są wyrzucane przez balkon i okno. Jak sobie z tym poradzić? Czy istnieją przepisy zabraniające palenia na balkonie?

Czy palenie na balkonie to rzeczywiście problem?

Niestety, ale jest to spory problem i pewnie przyzna to każdy, kto mieszka w bloku i ma sąsiada palacza, który notorycznie pali na balkonie. Niestety zapach dymu papierosowego roznosi się dosyć szeroko i choć palacze często wychodzą na balkon właśnie po to, by nie smrodzić w mieszkaniu, smród ten dostaje się do wnętrza, nie tylko jego mieszkania, ale i każdego innego znajdującego się w najbliższym otoczeniu.

Dodatkowo jeżeli taka osoba ma jeszcze tendencje do wyrzucania niedopałków przez balkon czy okno pojawia się kolejny problem. Po pierwsze jest to śmiecenie – pety pojawiają się na chodnikach, trawniku, a także na balkonach i parapetach oraz rozwieszonym praniu sąsiadów z niższych pięter. Po drugie, stwarza to zagrożenie – od niedopałka może zająć się ogniem trawa czy rozwieszone pranie i nieszczęście gotowe.

zobacz także:  Ile kosztuje ubezpieczenie roweru od kradzieży? Czy warto ubezpieczać rower?

Jak wyglądają przepisy o zakazie palenia w Polsce?

Jeżeli chodzi o zakaz palenia, to w Polsce przepisy te są dosyć szeroko rozpisane, co zresztą wywoływało oburzenie wśród wielu palaczy. Niestety jednak, żaden z tych przepisów nie dotyczy sytuacji palenia na balkonie, które notabene jest miejscem prywatnym. Z kolei przepisy jasno określają, że palenie wyrobów tytoniowych zabronione jest między innymi na terenie zakładów zdrowotnych, przystankach, uczelniach, obiektach kulturowych czy lokalach gastronomicznych, czyli miejscach publicznych. Ustawy tego niestety nie regulują – czy oznacza to, że nic się nie da z tym zrobić? Nie do końca!

Palacze a spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe

Skoro przepisy nie są w stanie pomóc, a balkonowi palacze wydają się nie do ruszenia patrząc na literę prawa, postanowiono wziąć się za nich z innej strony. Mieszkając w bloku, podlega się pod konkretną spółdzielnie czy też wspólnotę mieszkaniową, a ta ma prawo do ustalenia przepisów i regulaminów obowiązujących wszystkich lokatorów. Jeżeli więc rada wspólnoty na wewnętrznym zebraniu uchwali zakaz palenia na balkonach, wówczas przepis ten jest obowiązujący i dotyczy każdego mieszkańca danego bloku czy osiedla. Oczywiście, ma to związek z ustawą antynikotynową i punktem mówiącym o „innych pomieszczeniach dostępnych do użytku publicznego”. Wprawdzie palacze mogą się burzyć i twierdzić, że balkon jest częścią mieszkania, jednak niewiele to da. Ta drobna luka w prawie działa na korzyść innych lokatorów.

zobacz także:  Czy można skrócić okres spłaty kredytu hipotecznego? Kiedy wcześniejsza spłata kredytu jest opłacalna?

Mężczyzna palący papieros

Co grozi palaczowi za złamanie zakazu plenia na balkonie?

Nawet jeżeli nasza wspólnota wprowadziła zakaz palenia na balkonie, pojawia się inny problem. Jak egzekwować prawo? Jak wymierzać kary? Niestety jest to bardzo trudne i w praktyce może okazać się wręcz niemożliwe. Regulamin wspólnoty ma charakter porządku domowego i jest wprowadzony uchwałą, co za tym idzie, nie ma statusu prawa powszechnie obowiązującego, a tym samym nie podlega przymusowej egzekucji. Próby ukarania także mogą okazać się nieskuteczne, palacz może kary nie przyjąć, a walka z uciążliwym lokatorem być nie warta świeczki.

Co robić, jeżeli sąsiad notorycznie pali na balkonie?

Upomnienia czy nakładanie kar może niewiele dać. Także groźba wykluczenia ze wspólnoty nie pomoże, bo nie każdy musi być jej członkiem. Policja ani straż miejska też nic nie poradzą, ponieważ palenie na balkonie nie jest żadnym wykroczeniem z punktu widzenia prawa. Chyba, że taki sąsiad oprócz palenia ma na koncie również inne wybryki: zakłócanie porządku i ciszy nocnej czy zgorszenie w miejscu publicznym. Zawsze też można po prostu porozmawiać z takim sąsiadem, zanim jeszcze pójdzie się z nim na ścieżkę wojenną. Zebranie większej ilości lokatorów i pokazanie, że jest to większy problem, może, choć nie musi przynieść pożądany efekt. Niestety trzeba się też liczyć z tym, że żadna z możliwości nie pomoże i siłą rzeczy wszelkie próby egzekwowania uchwały i zakazów wspólnotowych nic nie dadzą.

zobacz także:  Sankcje wobec Iranu. Powstaje fundusz, który pomoże je ominąć

Jak zmusić sąsiada do niepalenia na balkonie?

Istnieje jeszcze jedna opcja prawna, zawarta w kodeksie prawa cywilnego. Chodzi o zapis z art. 144 kc: „właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych”. Z tym można udać się do sądu, przy okazji załączają także dowody w postaci zdjęć czy filmów, a także powołując się na świadków. W ten sposób można prawnie zmusić sąsiada do do zaprzestania palenia, jest to już jednak opcja ostateczna i nie dla każdego warta swojej ceny.

komentarze 4

  1. Marina pisze:

    To dość drażliwy temat i jestem za tym, by po prostu na spokojnie porozmawiać z taką osobą, bo jak się wejdzie na ścieżkę wojenną, to jak sądzę żaden lokator nie będzie miał spokoju i zdecydowanie pogorszy to współżycie między mieszkańcami. Sama mam sąsiada tuż nade mną, który notorycznie pali w oknie, a pety po papierosach są wszędzie: na trawniku i na moim parapecie. Co z tym mogę zrobić? Nic, jakoś żyje, a fakt, że to zjawisko nie jest aż tak częste, to i da się przeżyć.

  2. Niko pisze:

    Ja na szczęście nie mam takiego problemu z balkonem, ale gorzej… z wentylacją. W mojej łazience śmierdzi papierosami, mimo że u mnie się nie pali. To dopiero koszmar, bo nawet nie mam pewności skąd to idzie… Właśnie dlatego zagryzanie zębów to podstawa. A pety na parapecie i trawniku? W takiej sytuacji nie byłabym już taka obojętna. Pozbierałabym wszystkie i zaniosła na wycieraczkę danej osoby lub podarowała jej popielniczkę.

  3. Nikotina pisze:

    Jak dla mnie to samo palenie na balkonach nie jest tak wielkim problemem jak właśnie rozrzucanie petów. Takiemu palaczowi chyba pozbierałabym wszystkie pety spod balkonu i wysypała na wycieraczkę pod drzwi.

  4. Nick pisze:

    Jak kupa bublowatych przepisów wymyślanych przez niekompetentnych idiotów w rządzie. Nie wolno ale nic nie można takiemu zrobić. To mógł wymyślić tylko kompletny debil. Mogę temu debilowi powiedzieć że jest debilem prosto w oczy – prawdę mówi się zawsze prosto w oczy.

Dodaj Twój komentarz