Polska od lat znajduje się na szarym końcu pod względem leczenia zębów, ale i przeznaczanych na to funduszy. Okazuje się, że teraz może być jeszcze gorzej, ponieważ Narodowy Fundusz Zdrowia zapowiada mniej środków na stomatologię. Ze wszystkich świadczeń opieki zdrowotnej to właśnie na usługi dentystyczne zostanie przeznaczonych najmniej pieniędzy.
NFZ tnie koszty na stomatologię
Widocznie Narodowy Fundusz Zdrowia uważa, że Polacy mają zęby zdrowe lub są na tyle bogaci, że mogą wyleczyć je prywatnie. Tyle tylko, że w rzeczywistości nasz kraj jest na szarym końcu profilaktyki i leczenia zębów. Większość Polaków ma próchnicę, wielu też nie chodzi regularnie do stomatologa. Skutecznie zniechęca też fakt, co jest gwarantowane przez NFZ. Lepszej jakości świadczenia (np. wypełnienia światłoutwardzalne) są dodatkowo płatne wśród dorosłych, a nie każdy ma na to wystarczające fundusze.
NFZ planuje przeznaczyć w przyszłym roku jedynie 2,2% swoich wydatków, co jest kwotą śmiesznie małą. Fundusz tłumaczy się, że to dlatego, że większość osób leczy się prywatnie. Tymczasem często nie ma się innego wyjścia, bo usługi wykonywane na NFZ to jedynie kropla w morzu potrzeb.
Stan uzębienia Polaków
Okazuje się, że ponad 90% Polaków ma próchnicę i inne problemy z zębami czy dziąsłami. Chociaż zaleca się regularne kontrole stomatologiczne, najlepiej co 6 miesięcy, Polacy chodzą znacznie rzadziej, bo raz na prawie półtora roku. Dla porównania, w innych europejskich krajach do specjalistów chodzi się średnio co 3 miesiące. Statystyki dotyczące uzębienia są porażające. Prawie połowa osób powyżej 35 roku życia nie ma już pełnego uzębienia. Po części wina w tym złej profilaktyki, ale i braku pieniędzy na edukację i świadczenia stomatologiczne.
Usługi stomatologiczne na NFZ
Dorośli pacjenci na niewiele mogą liczyć ze strony NFZ. Wśród darmowych świadczeń stomatologicznych wymienia się badania dentystyczne z instruktażem higieny jamy ustnej, badania kontrolne, usuwanie kamienia nazębnego. Jeżeli chodzi o leczenie, nie wszystkie zęby wypełnia się „lepszymi” plombami. Takie wypełnienia obowiązują jedynie w przednich zębach – od jedynki do trójki. Jeżeli chcemy, żeby pozostałe plomby również nie były amalgamatowe, należy za nie zapłacić według cennika komercyjnego.
Nie dziwi mnie to… Wiedzą, że większość z nas i tak chodzi do dentysty prywatnie. Ju nie mówiąc o tym, jak kiepskie są usługi na NFZ.