sobota, 20 kwietnia 2024
HotMoney

Zupki chińskie, kiedyś szał, a teraz co się dzieje z zupkami chińskimi?

Zupa błyskawiczna w misce

Zupy błyskawiczne, znane też jako zupki chińskie, jeszcze kilka lat temu cieszyły się ogromną popularnością. Dziś nadal są one spożywane, jednak już nie na taką skalę jak kiedyś, przynajmniej w Polsce. Najwięcej tych potraw typu instant sprzedaje się w Chinach, w skali roku jest to około 40 miliardów sztuk. Co warto wiedzieć o zupkach chińskich?

Historia zupek chińskich

Tak naprawdę nazwa „zupka chińska” jest błędna. Dlaczego? Ponieważ wymyślił ją Japończyk – Momofuku Ando. Chociaż jego celem było stworzenie produktów, które będą tanie,łatwo dostępne i rozwiążą problem głodu na świecie, na samym początku sprzedaży był to towar luksusowy i nie każdego było na to stać. Pierwsza zupa błyskawiczna powstała w 1958 roku. Był to ramen z kurczaka z odwodnionym, smażonym makaronem. W latach 70. XX wieku opracowano specjalny kubek jednorazowy, do którego można było nalewać wrzątek. Chińskie zupki stały się na tyle popularne, że w 2000 roku zwyciężyły w rankingu na najważniejszy wynalazek Japonii, który miał wpływ na całą cywilizację. Co ciekawe, produkty te dotarły nawet do kosmosu, w 2005 roku zabrali je ze sobą na pokład japońscy astronauci. Zupki chińskie mają nawet swoje muzeum w Jokohamie.

zobacz także:  Urzędnicze absurdy - znaleźliśmy największe!

Zupki chińskie na świecie

Zupki chińskie popularne są na całym świecie, nie tylko w Chinach, chociaż w tym kraju ich spożycie jest oczywiście największe. Duże zainteresowanie tymi produktami (w skali miliardowej) jest też w Indonezji, Japonii, Wietnamie i w Stanach Zjednoczonych. Dla porównania, w Polsce spożywa się około 300 milionów w ciągu roku. To gwarantuje nam 2. miejsce w Europie, zaraz po Wielkiej Brytanii.

Co znajduje się w zupkach chińskich?

Nie wystarczy powiedzieć, że w zupkach błyskawicznych znajduje się jedynie makaron i susz smakowy. Niestety, ale są to produkty znane ze szkodliwych substancji. Odwodniony, smażony makaron to głównie mąka, woda, sód, węglan potasu i fosforany. Gwarantują one wysoki indeks glikemiczny, co daje szybkie, ale krótkotrwałe uczucie sytości. Niezbyt idealny skład ma także susz smakowy. Są to głównie syntetyczne barwniki, aromaty i przede wszystkim sól. Co ciekawe, obliczono, że w takiej zupce jest więcej soli niż w paczce chipsów i przekracza ona dzienne zapotrzebowanie organizmu na ten składnik. Oprócz tego, w zupkach chińskich są jeszcze szkodliwe tłuszcze trans i substancje chemiczne, np. popularny glutaminian sodu, który potrafi uzależniać.

zobacz także:  Największe bankructwa prywatnych fortun

Wpływ chińskich zupek na zdrowie

W niektórych krajach spada zainteresowanie zupkami chińskimi, głównie przez coraz większą świadomość tego, co znajduje się w produktach i jaki ma wpływ na nasze zdrowie. Zupki niestety mogą głównie zaszkodzić. Ich spożywanie wiąże się bowiem z problemami z trawieniem, ale też może zwiększać ryzyko wystąpienia udaru, cukrzycy, chorób serca czy nadciśnienia. Przez dużą zawartość soli, zupki chińskie mogą także przyczyniać się do zaburzeń pracy nerek, wzrostu masy ciała oraz do zatrzymywania wody w organizmie.

komentarzy 5

  1. dietetyczka pisze:

    Zupki chińskie nadal są w sklepach, ale w bardziej „ekskluzywnej” formie – w końcu te wszystkie zupki Knorra czy Winiary, to nic innego, jak „bazowy” produkt. Nie widzę tylko tych z Vifona, ale pewnie są w jakiś małych sklepikach. I nie dziwię się, że maleje zainteresowanie nimi, przecież to sama sól.

  2. mała_chinka pisze:

    Dla mnie zupki chińskie to ostateczność lub kaprys, który zdarza mi się raz na jakiś czas. Średnio raz w roku mam ochotę na zjedzenie takiej zupki, najczęściej pikantnej, ale na dłuższą metę mój żołądek by tego nie zniósł.

  3. Deliszys pisze:

    Ja w ogóle nie jem takich zupek odkąd wiem co w nich jest. Skład jest fatalny, można sobie tylko zaszkodzić.Lepiej zrobić sobie zdrową zupę.

  4. Polandia pisze:

    Studenci nie narzekają 😛 Jak się skończą słoiki od rodziców, nie ma już kasy na gotowe pierogi i parówki, to 2 zł na zupkę chińską zawsze się znajdzie. 😉 Prawda jest taka, że to niezdrowe, ale na chwilę zaspokaja głód, więc ludzie po to sięgają. Na przykład na biwakach.

  5. wulgar pisze:

    ja tam codziennie jem 124 zupki

Dodaj Twój komentarz